Balam Alliance

U wielu osób sama ta nazwa wywołuje paniczny wręcz strach, a ci, którzy dopiero pierwszy raz spotykają wysłanników gildii, szybko rozumieją, co to oznacza: kłopoty. Balam Alliance nie jest mroczną gildią, a przymierzem trzech najgroźniejszych spośród nich, które w pełni kontrolują całe tałatajstwo z ciemnych zaułków, utrzymując rządy żelaznej ręki. Podczas Snu Magów złe siły nie były tak chętne do wiecznej hibernacji, toteż postanowiły połączyć siły i budować swoją potęgę po cichu, nie dając się przestraszyć Radzie Magicznej i ich śmiesznym rozporządzeniom mających na celu zażegnanie zagrożenia. Jak wcześniej zostało wspomniane, Balam jest przymierzem i składa się ono z trzech gildii, które piastują swoje stanowiska w tak zwanym trójkącie Fioryjskim, gdzie ich wpływy sięgają najbardziej.

Pierwszą i najważniejszą „filią” jest Grimoire Heart, w którym mistrzem jest tak zwany Hellshot: tajemniczy jegomość, który ponoć wyrzekł się własnego człowieczeństwa na rzecz magii oraz kontrowersyjnego podejścia do ludzkiego życia. Jego cele są nieznane, ale wiadomo, że zrobi wszystko i poświęci każdego, byleby dopiąć swego. W samym Sojuszu jest on najwyższym liderem, którego głos jest najważniejszy i niepodważalny, zajmuje się kontrolą oraz nadzorem pozostałych gildii należącym do sojuszu. Hellshot wabi młodych magów wizją siły oraz stworzenia świata dla wyrzutków, którzy jeśli udowodnią swoją wartość, będą mogli zasiąść u jego boku. Nikt nie wie, ile jest w tym prawdy, jednak Hellshot stosuje bardzo przekonujące metody. Drugą gildią jest Tartaros, który spadł na drugie miejsce za sprawą właśnie lidera Balam. Prowadzony jest przez niejakiego Dakurodo-sama, który lubuje się w eksperymentach na ludzkich ciałach oraz poznawaniu magii od tej mniej znanej ludziom strony. Jest on istotą niezwykle inteligentną, służącą pomocą dla swoich podopiecznych, zwłaszcza dla tych, którzy chcą dla niego służyć jako króliki doświadczalne w jego projektu „ulepszenia człowieka”. Ów filia Sojuszu zajmuje się nauką w zakresie alchemii oraz wpływie magii na ciało człowieka. Trzecią gildią zasiadającą w Trójkącie Fioryjskim jest Oracion Seis, która przypomina bardziej kult wyznający nieznanego Boga, nazywanego „Inatisha”. Pierwszą osobą szerzącą nową wiarę jest Ojciec Baldum głoszący, że doznał objawienia i z niego dowiedział się, że to właśnie Balam Alliance pisane jest poznanie oblicza prawdziwego Boga zdolnego do przemodelowania znanego im świata. Baldum jest bardzo oddany względem Hellshota, jednak nie zapomina o członkach Oracion, czy może raczej — jak to on zwykł mawiać — o swoich owieczkach. Wszyscy mówią, że do czasu rzeczonego objawienia był osobą, która prędzej spaliłaby się na stosie, aniżeli poszła wyspowiadać się zwykłemu klesze. Filia ta odpowiada za zbieranie relikwii oraz przedmiotów magicznych dla Sojuszu, a ludzie nazywają ich gildią złodziei, bo chociaż Ojciec Baldum jest wierzącym, nie znaczy, że potrafi powstrzymać się przed kradzieżą.

Każdy członek Sojuszu ma posiada trzy znaki świadczące o przynależności do niego. Poza największym głównym emblematem pośrodku, obok pojawiają się dwa pozostałe w mniejszym rozmiarze. Zazwyczaj jednak stara się, aby nie były one zbyt widoczne celem ukrycia przynależności, podobnie jest w przypadku motywów gildii. Te nie są do końca znane, ale wszystko sprowadza się do planów Hellshota, gdyż jego słowo ma największą siłę przebicia. Sam fakt, że Sojusz został zawiązany w dzisiaj znanej formie raptem dobę po Śnie Magów może mieć z tym powiązanie, podobnie jak częste odławianie widm wędrujących między innymi po Fiore.

Gildia zrzesza głównie tych najbardziej bezlitosnych i żądnych krwi magów, którzy za nic mają sobie prawa ustanowione przez Królową czy samą Radę Magiczną. Poza pozyskiwaniem potężnych artefaktów oraz eliminacją równie potężnych jednostek z gildii legalnych prawią się także w podżeganiu buntów, szpiegostwie, a także zagłębianiu zakazanych dziedzin magicznych. Często rozwój maga jest nagradzany przez samego Hellshota, podobnie jak wszelkie działania pozwalające na przejęcie kontroli tam, gdzie potrzeba. Nie każdy jednak sieje zło dla samego czynu, niektórzy wykorzystują działanie na rzecz gildii dla usprawiedliwienia zemsty czy krucjaty, a jeszcze inni korzystają ze "schronienia" przed Radą Magiczną czy Rodziną Królewską po poważnym nagięciu prawa. Warto nadmienić, że jest to gildia w większości spopularyzowana przez demony.